lip 20 2009

Z deszczu pod rynnę 59


Komentarze: 0

Z deszczu pod rynnę 59

Ojcze nasz
Który jesteś w Niebie
Tyś dał prezydenta
Gdy kraj był w potrzebie

Dałeś Polsce Lecha
Aby rany goić
A on swą ojczyznę
Postanowił zgnoić

Rządowy sanhedryn
Zaczął obradować
Jak mieszczucha głodzić
Jak chłopa krzyżować

Prezydent jak Cezar
Staje na mównicy
Ave Cezar krzyczą
Jego poplecznicy

Wielbią prezydenta
Przedniejsi kapłani
Bo na jego klapie
Jasnogórska Pani

Zaś pani Suchocka
Rządzić krajem chciała
Losem polskich dzieci
Decydować miała

Cóż ona ma wiedzieć
O dzieciach i nędzy
Niech da dzieciom chleba
Nie mając pieniędzy

Cóż nam dał dobrego
Prezydent dobrodziej
W ojczyźnie ma dobrze
Ksiądz, kurwa i złodziej

Może źle rządzili
Gierek i Gomółka
Teraz rządzi w Polsce
Kurwa, dziad i spółka

Wam do dobrobytu
Brama się otwarła
Ale duży procent
Biedaków wymarła

Rządzi Cywil-banda
Nierób, Żyd i złodziej
A na czele Wanda
No i Lech dobrodziej

Któż krajem nad Wisłą
Kierować dostoi
Bo Rzeczpospolita
Znów nierządem stoi

Choć orłowi znowu
Wdziano złotą czapkę
Traktujecie naród
Jak królową babkę

Myśmy już do końca
Portfele wytarli
Dorobek pokoleń
Złodzieje wyżarli

Rząd biednych wydoił
Jak od mlecznej matki
Bez przerwy słyszymy
Jak płacić podatki

Lecz to co robicie
Historia osądzi
Bo rząd tak jak ślepiec
Po omacku błądzi

Biedni mają za złe
Wałęsie Lechowi
Że cię nikt nie lubi
Dziękuj Balcerowi

Cóż jest Balcerowicz
Kawał skurwysyna
Ty go zatrudniłeś
Więc to twoja wina

Bo tu prostych ludzi
Urządziłeś pięknie
Ale twoja władza
Tak jak balon pęknie.

1993r.

jurand   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz