Elegia o śmierci Jarka Mętla 51
Komentarze: 0
Elegia o śmierci Jarka Mętla 51
Jarku krótko ciebie znałem,
A jak brata kochałem,
I nie wierzę dziś sam sobie,
Że stanąłem przy twym grobie.
Jarku płacze matka twa,
Oczy ojca rosi łza,
Nie ma dla nich szczęścia nie,
Synu drogi nie ma cię.
Twojej żony białe dłonie,
Ocierają od łez skronie,
Załamują z bólu się,
Mężu drogi wołam cię.
Twa dziecina taka mała,
Ojca nigdy nie poznała,
Śmierć złowroga i podstępna,
Ojca twego ci zabrała.
Żona twa kochała ciebie,
Niech ci dobrze będzie w niebie,
Przy Jezusie miejsce miej,
O rodzinie wspomnij swej.
Tyś już zamknął swe powieki,
Do wiecznego snu na wieki,
W ciepłej ziemi słodko śpij,
O dzieciątku swoim śnij.
Życie ziemskie jest nam dane,
I przez Boga jest zabrane,
Byłeś silny, zdrowy, młody,
Tyś ofiarą złej pogody.
Nie płacz żono, ojcze, matko,
Choć wam zginął drogi syn,
Jak dziś przyjdzie ta godzina,
Kiedy się spotkamy z nim.
Grób twój zdobią pęki kwiatów,
Róż, goździków i bławatków,
Bracia w darze dali tobie,
Aby ci pachniały w grobie.
Ja w codziennej pracy wrzawie,
Widzę ciebie jak na jawie,
Choć twa dusza uszła w dal,
Jest mi ciebie Jarku żal.
Dodaj komentarz