W Spółdzielczej Izbie
Komentarze: 0
W Spółdzielczej Izbie
W spółdzielczej izbie
Zmrok wcześnie zapadł
Wilgotny i ponury
Przez duże okno
Małe dzieciątko
Na brudne patrzy mury
Ojciec zwolniony
A dzieci chore
Matka mieszkanie sprząta
Blade dzieciątko
Mamusi pyta
Która się we łzach krząta
„Moja mateńko
Moja rodzona
Czemu jest smutny mój tata”
„Oj mój ty synku
Mój ty najdroższy
Bo nie ma pracy dwa lata”
„Moja mateńko
Moja rodzona
Opowiedz jak dawniej było”
„Dawniej mój synku
Komuna była
I biedy u nas nie było”
„Moja mateńko
Moja rodzona
My w wolnym kraju żyjemy”
„Nie wiem mój synku
Kto temu winien
Że teraz głodujemy”
„Moja mateńko
Moja rodzona
Jak za komuny było”
„Za tamtych czasów
Miał ojciec pracę
O głodzie nam się nie śniło”
„Moja mateńko
Moja rodzona
Ja chciałbym z chlebem kiełbasy”
„Oj dziecko moje
O czym ty marzysz
Minęły już dobre czasy”
„Moja mateńko
Moja rodzona
Znów chcę być jak inne dzieci”
Usiadła matka i łzy otarła
Bo dla niej słońce nie świeci
Usiadło dziecię
Na swym łóżeczku
Do matki już nic nie powie
A ojciec znowu ma w nocy problem
Za co biedaka pochowie
Bo ksiądz i grabarz
Nie ma litości
Ostatni grosz ci zabierze
Człowiek bogaty
Umiera w chwale
A biedak kończy jak zwierzę.
1995r.
Dodaj komentarz