Z deszczu pod rynnę 59
Komentarze: 0
Z deszczu pod rynnę 59
Ojcze nasz
Który jesteś w Niebie
Tyś dał prezydenta
Gdy kraj był w potrzebie
Dałeś Polsce Lecha
Aby rany goić
A on swą ojczyznę
Postanowił zgnoić
Rządowy sanhedryn
Zaczął obradować
Jak mieszczucha głodzić
Jak chłopa krzyżować
Prezydent jak Cezar
Staje na mównicy
Ave Cezar krzyczą
Jego poplecznicy
Wielbią prezydenta
Przedniejsi kapłani
Bo na jego klapie
Jasnogórska Pani
Zaś pani Suchocka
Rządzić krajem chciała
Losem polskich dzieci
Decydować miała
Cóż ona ma wiedzieć
O dzieciach i nędzy
Niech da dzieciom chleba
Nie mając pieniędzy
Cóż nam dał dobrego
Prezydent dobrodziej
W ojczyźnie ma dobrze
Ksiądz, kurwa i złodziej
Może źle rządzili
Gierek i Gomółka
Teraz rządzi w Polsce
Kurwa, dziad i spółka
Wam do dobrobytu
Brama się otwarła
Ale duży procent
Biedaków wymarła
Rządzi Cywil-banda
Nierób, Żyd i złodziej
A na czele Wanda
No i Lech dobrodziej
Któż krajem nad Wisłą
Kierować dostoi
Bo Rzeczpospolita
Znów nierządem stoi
Choć orłowi znowu
Wdziano złotą czapkę
Traktujecie naród
Jak królową babkę
Myśmy już do końca
Portfele wytarli
Dorobek pokoleń
Złodzieje wyżarli
Rząd biednych wydoił
Jak od mlecznej matki
Bez przerwy słyszymy
Jak płacić podatki
Lecz to co robicie
Historia osądzi
Bo rząd tak jak ślepiec
Po omacku błądzi
Biedni mają za złe
Wałęsie Lechowi
Że cię nikt nie lubi
Dziękuj Balcerowi
Cóż jest Balcerowicz
Kawał skurwysyna
Ty go zatrudniłeś
Więc to twoja wina
Bo tu prostych ludzi
Urządziłeś pięknie
Ale twoja władza
Tak jak balon pęknie.
1993r.
Dodaj komentarz