Archiwum 12 maja 2009


maj 12 2009 O mnie i mojej rodzinie
Komentarze (0)
O mnie 

Stanisław Stojewski - Jurand

Urodził się 6 grudnia 1947 roku w Minodze


Żona Stanisława

Córki: Beata zamężna za Waldemarem Jurkowskim,

Małgorzata zamężna za Januszem Wyjadłowskim Dzieci Małgorzaty: Justyna, Piotr, Paweł, Hubert,

Wojciech Joanna zamężna za Jarosławem Rudzińskim Dzieci Joanny: Klaudia, Gabriela, Krzysztof

Agnieszka zamężna za Edwardem Lewandowskim Dzieci Agnieszki: Katarzyna i Kamila

Syn: Karol - żona Marzena Wiszniewska Dziecko : Oliwia

Stanisław „Jurand” Stojewski zamieszkały w Minodze nr 88, 32-043 Skała. Prowadzi warsztat kowalski specjalizujący się w płatnerstwie i wykonywaniu replik starego uzbrojenia rycerskiego - mieczy, szabel, tarcz, szyszaków, kusz itp. a także oferujący szeroki zakres usług kowalskich.

15 marca 2007 r zmarł Jurand z Minogi, który pozostawił sporo wierszy i stopniowo będę je umieszczał, rodzina wyraziła zgodę- jego przyjaciel lesada.Prawa autorskie posiada wyżej wymieniona rodzina mieszkająca pod podanym wyżej adresem

maj 12 2009 Elegia poświęcona żołnierzowi AK Jankowi...
Komentarze (0)

Elegia poświęcona żołnierzowi AK Jankowi Stali /porucznikowi/
Przez lasu głuchy szum
Nad mogiłą Jasiu Twą
Ziemia coś ukochał ją
Macierzyńską piersią swą
Dzisiaj grzeje głowę twą

Grób twój zdobi wieniec kwiatów
Cały z chabrów i bławatów
Które dziewczyn dłonie rwą
Wokół cisza cię otula
Szepcząc słodko jak matula

Kołysankę taką tobie
Las ci śpiewa w ciemnym grobie
O kolegach twoich śnij
Twoje serce co gorzało
Wszystkich w uścisk ramion brało
Czyż nie skrzepło dzisiaj  w lód

Nie...Ono żarem swym ogrzewa
Krzyża brzozy, kawał drzewa
Co na grobie twoim tkwi
Ciebie Jasiu krótko znałem
Lecz od razu pokochałem
Tak jak ojca kocha się
I dziś stojąc przy twym grobie
Pieśń bojową nucę sobie
Pieśnią pragnę uczcić cię
Nie...
Ja nie mogę śpiewać nie
Skurcz za gardło ściska mnie
I łez fala w oczach drga

Płacząc rzewnie będę słuchał
Co mi powie dumka głucha
O czym poszum lasu gra
Oto poprzez leśne szumy
Z pośród smętnej, łzawej dumy
Rzewna skarga niesie się
Jasiu...
Rzewnie płacze matka twa
Lica ojca rosi łza
Nie ma dla nich szczęścia nie
Bo stracili synu cię
Łzą się perlą dziewczyn oczy
Kwiat nie zdobi ich warkoczy
Ni sukienek krasnych strój

Twej dziewczyny białe dłonie
Co otarła ci z krwi skronie
Załamały z bólu się
Zdjąwszy szkaplerz
 z piersi swojej
Kładzie go na piersi twojej
A z jej serca ciche łkanie
Wróć mój Jasiu, me kochanie
Zostawiłeś Wandę swą
Ja na wieki będę twą


Pewnie smutno ci w mogile
Ja codziennie choć na chwilę
Do mogiły przyjdę twej
By utulić cię modlitwą
A czasami pieśnią smutną
Może tobie będzie lżej

Opowiem ci co na ziemi
O zwycięstwach braci twych
Którzy w lesie walczą o to
O co walczyć chciałeś ty
I wspominać będę ciebie
A ty o mnie Jasiu w niebie
O dziewczynie wspomnij swej

Chłopcy w smutku pogrążeni
W młodych piersiach zemsta wrze
 Swą bolesność odczuwali
Kiedy Niemcy przeszywali
Twoje ciało gradem kul
 

Dziś nie wiedzą co ma znaczyć
Czy cię pomścić, czy przebaczyć
Jak Bóg kazał-świata Król
Twój kolega ,który ciebie
Bardziej kochał niźli siebie
On o tobie mówił mi
On w codziennej pracy wrzawie
Widzi ciebie jak na jawie
On o tobie mówił mi
On pokazał mi mogiłę
Gdzie przyjaciel jego śpi


Jasiu słuchaj jak szumią drzewa
Pieśń akowców las ci śpiewa
Słuchaj Jasiu głosu kniei
A w niebiosach pokój miej
Groźnie dębu liść szeleści
I całemu światu wieści
E wśród lasu jest twój grób
I wiatr wieje w drzewostanie
Że jak młódź dębowa wstanie
To wspominać będzie cię

Stare świerki cicho płaczą
Zdjęte lękiem i rozpaczą
Że patrzyły na twą śmierć
Twoja Wanda w łez padole
Bo widziała jak w twym czole
Krwawą ranę kule rwą
Które wroga broń posłała
Purpurową mażąc krwią

Słysz akowcu te westchnienia
To przyjaciół pozdrowienia
Leśny poszum niesie ci
Ostry wiatr powiał w lesie
I do nieba skargę niesie
Synu Polski matki twej
Wstrząsa dreszczem się mogiła
Ziemia na niej się wzruszyła
Z grobu doszedł cichy szept
Nie opłakuj mamo swego Janka
Boś ty dała jak spartanka
Syna dla Ojczyzny swej
Choć ci serce boleść kręci
Tobie płakać nie przystoi
Raczej ze mnie dumna bądź
Bo mnie nie żal w wieku kwiecie
Dla Ojczyzny oddać życie
Dla Ojczyzny piękna śmierć

Ja nie jestem mamo sam
Przyjaciół walki mam
Złączył nas na wieki grób
Spojrzyj mamo po rozłogach
Po rozstajach i przy drogach
Wszędzie mogił pełno jest

Ty nie płaczesz sama mamo
Wiele matek też tak samo
Po swych synach leje łzy
Widać taki los nam dany
Krzyż, mogiły i kurhany

Nigdzie na świecie nie widziano
By za kraj tyle przelano
Jak w Polsce ,łez i krwi
Nie na hańbę jest to nam
Że giniemy z krwi i ran
My akowcy zwyczaj mamy
Że i życie swe oddamy
By choć w grobie wolnym być

Ucichł Jasia szept w mogile
Wicher przybrał znów na sile
Jęk wśród konarów drzew
Tylko ranne echo niesie
Chłopców o wolności śpiew

A ty Janku poprzez wieki
Co zamknięte masz powieki
We wspomnieniach naszych żyj
O wolności Polski Śnij

jurand