Fabryka pszenicy str.104
Dlaczego do życia
Tracimy ochotę
Bo niejeden robi
Zbyteczną robotę
Chociaż w swym zawodzie
Masz rutynę, wprawę
Nawet gdy podajesz
Murarzom zaprawę
Zaś chłop na wsi polskiej
Zależnie od pory
Ma w swoim zawodzie
Repertuar spory
Ma urozmaicenie
W tej niewdzięcznej pracy
Słońce jest mu świadkiem
Co na niego patrzy
Chłopa z robotnikiem
Tak niewiele dzieli
Różnica jest taka
Chłop nie ma niedzieli
Robotnik w czas wolny
Wyjeżdża za morze
A chłop spędza urlop
Przy krowach w oborze
Kochani mieszczanie
Wy przecież widzicie
Że chłop ma czas wolny
Kiedy skończy życie
Bo rodzina z miasta
Jedzie w odwiedziny
Gdy chłop ma wesele
Albo nawet chrzciny
Przyjedźcie na żniwa
Pomóżcie rodzinie
Dziadek zrobi bimbru
I zatłucze świnie
Poczęstuje szynką
Jeszcze podziękuje
No bo nierób stonka
Za darmo żeruje
Choćbyś błagał, prosił
Z rękami do nieba
Bez morderczej pracy
Nie będziesz jadł chleba
Choć możemy kupić
Zboże zza granicy
Ale tam go sieją
Tak samo rolnicy
Więc się zastanówcie
Z miasta robotnicy
Że nikt nie zbuduje
Fabryki pszenicy
Jeśli nie wierzycie
Więc z rolnictwa dwója
Gdy chłop nie zasieje
Będziecie jeść huja.
1995r.