Archiwum maj 2009, strona 11


maj 05 2009 Refleksja o święcie zmarłych
Komentarze (0)


Refleksja o święcie zmarłych

Tysiącami świateł
Rozbłysły cmentarze
Groby naszych bliskich
Błyszczą jak ołtarze.

Dziś mogiły zdobią
Srebrne chryzantemy
Dla tych co odeszli
Modlitwę niesiemy.

Jeden ma za Ojca
A drugi za macierz
Dzięki którym żyjesz
Więc zmów za nich pacierz.

Bo symbolem życia
Są świecy płomienie
Cóż Wam dać możemy
Już tylko westchnienie.

Bo my też staniemy
Na progu przed Panem
A im pokój ześlij
Na wiek wieków-Amen.

Kiedy przyłączymy
Do Bożego stadka
Na spotkanie wyjdzie
Litościwa Matka.

Droga nasza Matka
Wyjdzie na spotkanie
Skończą się cierpienia
I ziemskie płakanie.

Bo choć śmierć przychodzi
Nie ważne są lata
Tylko aby godnie
Odejść z tego świata.

Chociaż śmierć zostawia
Rodzinie martwienie
A temu co odszedł
Wieczne ukojenie.

jurand   
maj 05 2009 Było sobie życie
Komentarze (0)

Było sobie życie

Było moje życie,
Życie mało warte.
Bo gdym się urodził
Miałem słabą kartę.

Chociaż miałem talent,
rodzice bez szkoły,
nie chcieli mnie uczyć
teraz kopię doły

I często przeklinam
I grom chce mnie trafić
Nieraz prostej rzeczy,
Nie mogę poradzić.

I w duchu zazdroszczę
Ludziom wykształconym,
I tym pod szczęśliwą
Gwiazdą urodzonym.

AD 1980

jurand   
maj 05 2009 Moje korzenie
Komentarze (0)


Moje korzenie

Tyś moją kołyską,
Tyś jest moja macierz,
Tyś jest dla mnie droga
Jak codzienny pacierz.

Przeżyłem w Minodze,
Dobre i złe chwile,
Dokąd zdrowy będę,
Wytrzymam nie tyle.

Wrócą dla wieśniaków,
Lepsze czasy może,
O tym wiecznie śnimy,
Daj nam tego Boże.

Pragniemy wolności,
Której daj na, Panie,
Abyśmy tak żyli,
Jak wolni Indianie.

By nas nasze władze,
Dobrze traktowały,
Zamiast nam przeszkadzać,
Warunki nam dały.

Tu się urodziłem,
Tu młodość przeżyłem,
W Minodze, mej wiosce,
Starości dożyłem.

Nigdy nie siedziałem,
Więzienia nie znałem,
Bo przykład na życie,
Z przodków swoich brałem.

Dla wsi życie dałem,
Dla Minogi pracę,
Albo coś osiągnę,
Albo wszystko stracę.

Pracuję jak osioł,
A siły już tracę,
Za swe pochodzenie,
Własną siłą płacę.

Rolnik jest dla rządu,
Jak dziecko macochy,
Ale w drogiej Polsce,
Spoczną moje prochy.

Mojej wsi dam wszystko,
Ja Boże stworzenie,
Bo w mojej Minodze,
Są moje korzenie.

Życie, pracę, oddam,
Ja, Minogo tobie,
A zostawię tylko,
Pamiątki po sobie.

jurand   
maj 05 2009 Pieśń więzienna
Komentarze (0)

Pieśń więzienna

Gdy mnie zabrano,
Dzwoniły kajdany,
Gdzież jest moja wolność,
Mój los opłakany.

Gdzie jest moje życie,
Gdzie moja rodzina,
Me życie zmieniła,
Nieszczęsna godzina.

Ja kozioł ofiarny,
Mam w więzieniu siedzieć,
Mej niewinności,
Sędzia nie chce wiedzieć.

Wyrok odczytano,
Zamknęli mnie w celi,
Czasem proszę Boga,
Niech mnie ktoś zastrzeli.

Czemu mnie więzicie,
Cóż ze mną robicie,
Przez niesprawiedliwość,
Niszczycie mi życie.

Nie będzie już ze mnie,
Człowieka dobrego,
Oczekujcie dranie,
Rozrachunku mego.

Odnajdę tych sędziów ,
Którzy mnie sądzili,
Którzy mej rodzinie,
Krzywdę wyrządzili.

Będę bez litości,
Tak jak oni byli,
Że mnie niewinnego,
Do pierdla wsadzili.

Bo Stary Testament
Mówi nam szeroko
Wybija ząb za ząb
I oko za oko.

Ja w celi więziennej
Robię planów wiele;
Albo ich wyduszę
Albo ich zastrzelę,

Bo życie jest krótkie,
A lat mi przybywa.
Czemu niewinnemu
Życie ktoś przerywa?

Zbiry i bandziory
Spokojnie grasują,
A mnie niewinnemu
Tak życie marnują.

Tego uniewinnią,
Kto ma forsy furę,
A ten musi siedzieć,
Który ukradł kurę.

Pogarda i nieład
Może wreszcie zginie;
Sędzia, prokurator
Gorsi są jak świnie.

Sędzia wyrok czyta,
Głupcy mu doradzą,
Artykuły znają,
Niewinnego wsadzą.

Niczym jesteś, chłopie,
Kiedy siedzisz w kiciu,
Baran zdecydował
O twym krótkim życiu.

Smutno we więzieniu,
Dyscyplina sroga,
Ale łatwiej wytrwać,
Kiedy wierzysz w Boga.

1982r.

jurand   
maj 05 2009 Uważajcie świnie
Komentarze (0)

Uważajcie świnie

Jak tylko świat powstał,
To czas goi rany,
I czas też pokaże,
Który będzie brany.

Ten, co krzywdę czynił,
Doczeka się swego,
Ręka sprawiedliwa
Wnet dotrze do niego.

Ten, kto cię oskarżył
I niewinnie sądził,
Musi się przekonać,
Że naprawdę zbłądził.

Niech wie, że na pewno
Nie minie go kara,
Za zło musi płacić,
A to prawda stara.

Za podstępną zdradę
Świnia drogo płaci,
Na niczyjej krzywdzie
Nikt się nie wzbogaci.

I będzie przeklinał
Dzień swego poczęcia,
Że sobie nie wybrał
Innego zajęcia.

Jeśliś faryzeusz,
Daleko nie zajdziesz,
Nie szukaj więc w nocy,
Co za dnia nie znajdziesz.

1982r.

jurand