Archiwum maj 2009, strona 14


maj 05 2009 Zakłamanie
Komentarze (0)

Zakłamanie

Duchowni czarują
Naród zakłamany
Że kobiety tyłek
Owoc zakazany

Po co Pan Bóg stworzył
Samce i samice
Zamontował paniom
Cipkę pod spódnicę

Mężczyźnie dał jądra
I penis do szczania
A te aparaty
Są też do kochania

Duchowni nas piekłem
Za kochanie straszą
Jeśli to jest grzechem
Niech księży pitraszą

Że oni są święci
Niech tylko nie trują
Wszyscy w nich uwierzą
Gdy się wykastrują

Aborcja im w głowach
Przeciw niej wojują
Niech choć trójkę dzieci
W nędzy wychowują

Ciekawi są wszyscy
Co by się też stało
Gdyby zakonnicy
Dziecko się zasiało

Bo chociaż ma habit
Jest świętą dziewicą
Ale też posiada
Cipkę pod spódnicą

Nawet by biskupi
Swe zdanie zmienili
Gdyby zakonnice
Przypadkiem zgwałcili

Wyście nie powinni
Aborcji negować
Każda matka winna
O tym decydować

I choć naiwniakom
Swe rady niesiecie
W Majestacie Stwórcy
W rozpuście żyjecie

Lecz ksiądz ma celibat
I ma prawa małe
Lecz na tonie baczy
Często moczy pałę

Kiedy dorastałem
Tak mi mówił tata
Nie będziesz miał baby
Wysiądzie prostata.

1994r.

jurand   
maj 05 2009 A jak poszedł Lech
Komentarze (0)

A jak poszedł Lech

A jak poszedł Lech na boje
Kiedy złotą zbroję wdział
By ojczyźnie, Polsce naszej
Bezrobocie, biedę dał

Siedzi w ciepłym Belwederze
A w portfelu wszystko gra
Jest on święcie przekonany
Że pieniędzmi każdy sra

Albo Hitler albo Stalin
Jest potrzebny teraz nam
By zło wyrwać z korzeniami
Do złodziei dotrzeć bram

Stali niszczył wrogów ludu
Hitler pracę Niemcom dał
Nasz rząd woła na biedaków
Aby mu podatek dał

Mamy w Polsce bezkrólewie
Każdy baran rządzić umie
Ale Lechu pojedzony
Nigdy głodnych nie zrozumie

Gdy tak będzie
Zły czas idzie
Chciałbyś umrzeć
Śmierć nie przyjdzie

1994r.

jurand   
maj 05 2009 Młodość szybko mija
Komentarze (0)

Młodość szybko mija

Przemija uroda
Tak jak zapach kwiatów
A młodość podobna
Do chabrów ,bławatków.

Młode lata miną
Bo bieg życia taki
A były to lata
Jako polne maki.

Smagały je deszcze
I wichry targały
Lecz na młodość w życiu
Dano okres mały.

Jest jak pory roku
Przyjdzie jesień,zima
I wszystko się kończy
I już Cię tu nie ma.

Młodośc decyduje
O twym dalszym życiu
Więc ją wykorzystaj
I nie siedź w ukryciu.

Postępując głupio
Życie Cię ukarze
O uroda z cnotą
Nie chcą chodzić w parze.

Przez piękną urodę
Często tracisz cnotę
I przez całe życie
Plujesz sobie w brodę.

Uroda jest jedna
I jedna jest cnota
Więc pilnuj tych skarbów
Bo droższe od złota.

Nie trzeba urody
Ni wieku młodego
Każdy przecież towar
Ma kupca swojego.

jurand   
maj 04 2009 Rzeczywistość
Komentarze (0)



Rzeczywistość

Pewnego wieczora
Mój syn się tak pyta
Dlaczego tatusiu
nie jemy do syta

Zmieszałem się nieco
Syn mnie bacznie śledzi
Czekając od ojca
Mądrej odpowiedzi

Mój ty synku drogi
Jest tu twoja racja
Bo w naszej Ojczyźnie
Przecież demokracja

Sama propaganda
Dociera do uszu
Mamy taką wolność
Jak ta „Elza z buszu”

Elzie dali wolność
Z głodu umierała
By na nowo odżyć
Niewolę wybrała

Człowiek aby przeżyć
 Swe pamiątki sprzeda
Musi tak uczynić
By odeszła bieda

Bo rząd teraźniejszy
Grosza nas pozbawi
Odejdzie z pieniędzmi
A naród zostawi

Jest to oczywiste
Że prezydent błądzi
Skoro naszym krajem
Tyle partii rządzi

Bo choćby prezydent
Mądre miał zadania
Baran mówi „Veto”
Cóż ma do gadania

Któż to z prezydentem
Wspólnie fotel dzielił
Za komuny czasów
Piorun by go strzelił

Prezydent w ojczyźnie
Winien być w powadze
Powinien mieć twardą
Tak jak Hitler władzę

Kiedy lew je obiad
Dostojnie i w chwale
Kradną mu z talerza
Hieny i szakale

Rządzisz prezydencie
I śpisz w Belwederze
Najwięksi złodzieje
To twoi rycerze

Tak nigdy nie wygrasz
Z złodziejami w walce
Przez to ze pobłażasz
I patrzysz przez palce

Staniesz się współwinnym
Bo wszystko widziałeś
Zamykać złodziei
Odwagi nie miałeś

Żal mi tego Lecha
Co bogato żyje
Jeśli się nie zbudzi
Będzie pił pomyje

Bądź chłopem z jajami
I ukarz winnego
Bo uczynią z ciebie
Kozła ofiarnego.

1995r.

jurand   
maj 04 2009 Mamo wróć..
Komentarze (0)



Mamo wróć

Mamo ty moja dobra
Nie wiem co robić mam
Odeszłaś mnie w zaświaty
Zostałem teraz sam

Nie mam nikogo
Na świecie, prócz żony
Ale dziś tak się czuję
Jak ten pies porzucony

Ty w ciepłej ziemi mamo
Spokojnie, słodko leżysz
Brakuje mi dziś ciebie
Chyba mi mamo wierzysz

Życie me bardzo smutne
Jest mi bez ciebie źle
Przyjdź mamo z grobu do mnie
Przytul i pociesz mnie

Choć byłaś dla mnie sroga
I byłaś na mnie zła
Lecz cóż to wszystko znaczy
Ważna jest dobroć twa

Dziś stoję przy twym grobie
I jak pies z płaczem wyję
Bo tyś mi pierś dawała
I dzięki tobie żyję

Choć mam przyjaciół wielu
Dobrzy są babci, dziadki
Ale nic nie zastąpi
Serca rodzonej matki.

1995r.

jurand